Sztuka podążania

Podczas kolejnych warsztatów poświęconych sztuce prowadzenia długiego ujęcia, prowadzący przyjrzeli się przede wszystkim jego czterem, szczególnym rodzajom.

Prowadzący warsztat Robert Gliński już na wstępie podkreślił, że najważniejszym elementem tego wciągającego zabiegu jest PODĄŻANIE KAMERY ZA AKTOREM. Prowadzący dyskutowali z twórcami filmów o trudnościach, jakie sprawiły im pierwsze podejścia do długich ujęć.

Uczestnicy warsztatów obok klasycznego podejścia do długich ujęć, wykorzystywanego przez takich klasyków jak Wojciech Jerzy Has w „Sanatorium pod klepsydrą”, mieli także okazję poznać mniej konwencjonalne sposoby budowania sceny. Długie ujęcie daje twórcy MOŻLIWOŚĆ SKUPIENIA KAMERY NA ELEMENTACH I SYTUACJACH, które postanawia uczynić NAJWAŻNIEJSZE. Twórca może ten zabieg przeprowadzić zupełnie odmiennie – prowadzić kamerę według szczególnego, zaplanowanego schematu, a grę aktorów dostosować do tej specyficznej „choreografii”. Ostatnia, lecz nie mniej doceniana forma długiego ujęcia, przedyskutowana na warsztatach każe twórcy tak skonstruować scenę, aby cała jej IDEA ROZGRYWAŁA SIĘ PRZED OBIEKTYWEM STATYCZNEJ KAMERY.

Cztery istniejące obok siebie sposoby prowadzenia długiej sceny dają się oczywiście w wielu przypadkach łączyć – najważniejsze, żeby twórcy mieli świadomość ich budowy, by później fuzjami tych form swobodnie się bawić.

Julia Sumisławska